Droga Krzyżowa
3.04.2020 r.
Bielanki
Wstęp
Wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana.. I począł drżeć i odczuwać trwogę……
I rzekł do nich: zostańcie tu i czuwajcie…
Zdawało Ci się, Panie, że wybrałeś najlepszych w chwili ważnej, własnoręcznie wybrana delegacja miała czuwać.
Przecież nie mieli za trudno, byli w zasięgu Twojego wzroku, Twojej modlitwy, Twojego wybrania. I stało się, że posnęli. Dobrze, że byłeś w pobliżu, że ich pobudziłeś do odpowiedzialności.
Panie, wierzymy, że i nas wybrałeś do odpowiedzialności, że i nasze bycie tu nie jest przypadkiem.
Ty modlisz się za świat, za ludzi, a my jesteśmy Ci potrzebni by czuwać! Jednak znasz nasze upadki i zaśnięcia. W tej drodze krzyżowej chcemy Ci polecić nasze życiowe czuwanie, to co się udało i co się nie udało. Z jednego uczyń chwałę dla siebie, z drugiego pokorę dla nas.
Stacja I
Pan Jezus na śmierć skazany
Tłum ludzi przekrzykuje się, skazując Syna Bożego na cierpienie. Ja nie potrzebuję krzyków tłumu, aby skazywać bliźnich i siebie na mękę. Potrafię być sama dla siebie ciężarem i najbardziej niesprawiedliwym sędzią. Bóg stworzył nas na swoje podobieństwo, a ja tak często nie potrafię spojrzeć na siebie i otaczających mnie ludzi oczami pełnymi miłości i miłosierdzia.
Stacja II
Jezus bierze krzyż na swoje ramiona
Jezu, wziąłeś na swoje ramiona krzyż. Narzędzie, którym karano największych złoczyńców, Ty, najniewinniejszy z ludzi dźwigasz za nas i nasze grzechy. Mimo, że zostałeś poniżony i wyszydzony, że śmiano się z Ciebie. Chciałeś oddać swoje życie za nas. Przecież mogłeś zaprzeczyć zarzutom i nie cierpieć. Ale Ty poszedłeś tą trudniejszą drogą. W Kazaniu na Górze powiedziałeś: „Wchodźcie przez ciasną bramę, bo przestronna brama i szeroka ta droga, która wiedzie do zguby, a wielu jest tych, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna brama i wąska droga wiodąca do życia! Nieliczni są ci, którzy ją znajdują.” Panie Jezu, naucz mnie zawsze wybierać drogę życia.
Stacja III
Jezus pierwszy raz upada pod krzyżem
„Lecz On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a myśmy Go za skazańca uznali, chłostanego przez Boga i zdeptanego. Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy.”
Czy jestem wrażliwy na dostrzeganie potrzeb tych, którzy są wokół mnie w szkole, w pracy, w domu? Człowiek, który upada, potrzebuje konkretnej pomocy. Nieraz nie umie o nią prosić, boi się, wstydzi powiedzieć o swojej sytuacji. Czy i mnie niszczy choroba obojętności?
Panie Jezu, biorąc na siebie nasze upadki i grzechy sam upadasz pod ciężarem krzyża. W swoim sercu pragnę teraz uczcić Twoje święte rany powstałe przy upadku.
Stacja IV
Jezus spotyka swoją Matkę
Panie Jezu, Twoją i moją Matką jest Maryja. Zawsze kochająca i zatroskana.
Bardzo ważną chwilą, choć przepełnioną bólem było spotkanie Matki z Jezusem podczas drogi krzyżowej. Widząc cierpienie swojego Syna dźwigającego krzyż, idącego w spiekocie dnia i w szarym pyle dróg, całym sercem pragnęła mu pomóc. Zbolała, pełna smutku i gorzkich łez niewiele mogła zrobić. Wszystko, co mogła uczynić, to jedynie dodawać mu swoją obecnością otuchy i sił do trwania w tej strasznej drodze.
Podobnie jest w moim życiu. Kiedy ktoś lub coś mi zagraża, wiem, że nie jestem sama. Maryja jest ze mną. Jej miłość jest wielka. Kiedy dziecku dzieje się krzywda, podąża mu z pomocą tak samo, jak bardzo pragnęła ulżyć cierpieniom swojego Syna.
Maryja nie musi mówić nic. Wystarczy, że w milczeniu spojrzy swym smutnym, kochającym wzrokiem i wszystko staje się jaśniejsze, prostsze.
Maryjo, bądź przy mnie w chwilach radosnych i smutnych. Wspieraj mnie i pomagaj mi w niesieniu mojego krzyża.
Stacja V
Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Jezusowi
Szymon z Cyreny, zwykły rolnik wracający z pracy, zajęty własnymi sprawami. Nie spodziewał się spotkania z Jezusem, tak samo, jak nie spodziewał się, że będzie zmuszony pomóc przy dźwiganiu krzyża.
Nam także w codziennym życiu zdarzają się rzeczy niespodziewane: choroba lub śmierć bliskiej osoby, niepowodzenia w pracy. Zdarza nam się wtedy myśleć: „Jezu, gdzie byłeś, kiedy to się stało? Nie taki był mój plan.”
A On jest wtedy obok Ciebie i ma plan, który jest lepszy, choć połączony z krzyżem.
Stacja VI
Święta Weronika ociera twarz Jezusowi
Weronika nie zważała na konsekwencje kiedy odważnie przedzierała się przez tłum, aby otrzeć wycieńczoną twarz Jezusa. Jej miłość i troska pokonały strach. A jak jest ze mną? Czy mam odwagę przyznać się do Jezusa gdy otaczają mnie ludzie niewierzący? Czy staję w obronie Boga kiedy ktoś obraża w mojej obecności Jego imię?
Panie Jezu, przebacz mi moje tchórzostwo, wlej w moje serce miłość i odwagę, abym zawsze umiał świadczyć o swojej wierze.
Stacja VII
Jezus drugi raz upada pod krzyżem
Krzyż coraz bardziej uwiera i przewracasz się po raz drugi. Gdy upadasz pod jego ciężarem, jesteśmy dla Ciebie wyrozumiali i pełni współczucia. Przecież masz na swoich plecach ogromny krzyż, jesteś cały we krwi, a wszyscy popychają, wyśmiewają. Dlaczego nie stać nas na współczucie wobec tych, którzy upadają pod ciężarem trosk i słabości? Czemu tacy ludzie budzą w nas odrazę i oburzenie zamiast miłosierdzia i chęci pomocy?
Panie Jezu, spraw, abyśmy dostrzegali na swojej drodze ludzi potrzebujących pomocy i pomagali im w niesieniu ich krzyża.
Stacja VIII
Jezus spotyka płaczące niewiasty
„Nie myślcie o mnie w tej chwili, popatrzcie na siebie!” – Chrystus wciąż powtarza te słowa. Przyjrzyj się sobie, a wtedy łatwiej odkryjesz Mnie. Spędzaj ze sobą czas – 5 czy 10 minut. Sam ze sobą, świadomie. To bardzo trudne, ponieważ człowiek wciąż ucieka, boi się siebie, prawdy o sobie samym. Mądrość każe poznać prawdę, bo ta czyni nas wolnymi.
Panie Jezu, uwolnij nas od lęku wobec prawdy o nas. „Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli.”
Od lekceważenia cierpień i pokuty – wybaw nas, Panie!
Stacja IX
Pan Jezus trzeci raz upada pod krzyżem
Trzeci upadek Jezusa na drodze krzyżowej to kolejny upadek każdego z nas. To my wszyscy – umiłowani przez Jezusa – poprzez nasze ciągłe zanurzanie się w grzechu, poprzez życie niezgodne z wiarą katolicką, zakładamy Jezusowi okrutnie ciężki krzyż na ramiona. Robiliśmy to już wtedy na drodze Chrystusa ku jego śmierci na krzyżu i niczym nienauczeni robimy to dzisiaj. Czy w końcu się opamiętamy i przestaniemy upadać, dając jednocześnie odetchnąć Jezusowi?
Stacja X
Pan Jezus z szat obnażony
Jezu, zostałeś pozbawiony szat – ostatniej rzeczy, którą posiadałeś. Zabierając Ci ją, zabrali także Twoje wspomnienia z nią związane, Twoją godność, podstawowe prawa. Nie buntowałeś się, chociaż nie miałeś już nic. Nam tak trudno jest dzielić się z innymi, pomóc bezinteresownie. Ty umiałeś ponad wszystko postawić wolę Ojca, nawet, jeśli ona pozbawić Cię miała wszystkiego – nawet życia. Bóg często wymaga od nas, abyśmy porzucili przyziemne przywiązania i materialne przyjemności i skierowali się w Jego stronę.
Jezu, naucz nas zaufać Twojemu Ojcu tak, jak Ty. Nawet wtedy, gdy Twoja droga będzie wymagała od nas wyrzeczenia się wszystkiego, co materialne w naszym życiu.
Stacja XI
Pan Jezus do krzyża przybity
Pomyślmy, ile to razu ludzie przybijają do krzyża siebie nawzajem. To nie muszą być gwoździe, to mogą być słowa, postawy, znaczące milczenie. Warto, przy tej stacji szczerze prosić: „Panie, naucz mnie miłować każdego człowieka, zwłaszcza tego najtrudniejszego, nie przybijać Ciebie w nim”.
Stacja XII
Jezus umiera na krzyżu
Dokonało się. Twoje zmęczone ciało zawisło na krzyżu. Uniżyłeś się i poświęciłeś za mnie, zwykłego grzesznika. Twoja śmierć była dowodem największej miłości, której chcę się, Jezu, od Ciebie uczyć. Otworzyłeś mi bramy do nieba i ukazałeś drogę, którą mam podążać. Jezu, spraw, bym umiał iść za Tobą i potrafił miłować drugiego człowieka bez względu na to kim jest.
Stacja XIII
Pan Jezus zdjęty z krzyża
Widok bliskiej osoby, która przeszła przez mękę jest czymś strasznym. Ból, przeszywający serce Maryi musiał być wielki. Ona jednak wiedziała, że tak musiało się stać, nie rozpacza, nie wyrzuca Bogu tego, co się stało. Często my, będąc w skrajnych sytuacjach, obwiniamy Boga za to, co się dzieje. Jednak możemy też spojrzeć na to wszystko z miłością, z jaką Matka Boża przyjmowała ból, gdy trzymała ciało swego Syna. Matko, pomóż mi, bym w najtrudniejszych momentach życia nie tracił nadziei, lecz wszystko oddawała Bogu.
Stacja XIV
Jezus złożony do grobu
Wydawałoby się, że to już koniec. Jednak niewielu wiedziało, że to dopiero początek. Bardzo często sytuacje, które wydają nam się klęską i porażką, w rzeczywistości obfitują w błogosławieństwo. Twój grób, Panie, otworzył nam drogę do wieczności. Dodawaj nam siły i odwagi byśmy pamiętali o tym w naszym codziennym życiu, gdy ciężko nam podnosić się po upadkach.
Zakończenie
Ojcze Nasz…
Zdrowaś Mario…
Chwała Ojcu…